poniedziałek, 26 listopada 2018

Widoki Motławy, 29.04.2018

Wyszło słońce, aż chce się robić zdjęcia, albo nawet tylko ich reprodukcje. Jakiś czas temu odbiłem kilka podwójnie naświetlonych klatek na czeskim papierze Fomatone MG 132, który w licie daje piękne kolory, ale jako że jest to proces wielce kapryśny, to należy bardzo uważać przy doborze wywoływacza oraz przy ustalaniu jego proporcji a także temperatury.
    Ponieważ wywoływacz konfekcjonowany sprawia, że na odbitce po mniej więcej 6 minucie wołania zaczynają pojawiać się plamy z jasnymi obwódkami, użyłem złożonego przez siebie wywoływacza wysoce kontrastowego ORWO 70 wg receptury z książki M. Ilińskiego "Materiały fotograficzne czarnobiałe" z 1976 r. Tutaj (zazwyczaj) nie mam problemu z plamami, natomiast nie zawsze barwy na gotowej odbitce są takie, jakich bym sobie życzył.
    Przeszło pół roku temu pojechaliśmy z Asią do Gdańska, gdzie naświetliłem kilkanaście klatek na mocno przeterminowanym Kodaku T-Max 400 (09/1999). Całkiem ładnie wywołał się w kodakowskim HC-110, ale odbitki wyszły mi nieco za zielonkawe, jak na mój gust.
    Dlatego odbieliłem je i wywołałem ponownie, tym razem w mocno rozcieńczonym litowym wywoływaczu Moersch Easy Lith. Zazwyczaj pomaga to uzyskać fajne efekty kolorystyczne, tak było i tym razem.
    Zamiast ciepłych i lekko przytłumionych zieleni w stylu retro - notabene całkiem przyjemnych dla oka - uzyskałem dość zróżnicowaną jak na czarnobiały papier paletę barw. Brunatno-fioletowe cienie, różowawe światła, zaś dla urozmaicenia w najgłębszych cieniach wystąpiły zabarwienia o ceglasto-pomarańczowym odcieniu, co moim zdaniem dość silnie ożywia obraz. Mam więc dwie zupełnie różne odbitki, co wynika z ich pierwotnej gęstości - ciemniejsza była lekko przewołana za pierwszym razem. Druga była z kolei zbyt jasna, ale po ponownej obróbce pojawiły się barwy, które wreszcie mnie satysfakcjonują.
Widoki Motławy 29 kwietnia 2018. Nikon F3, Nikkor 2/50 z filtrem pomarańczowym.

Widoki Motławy II, 29.04.2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz