wtorek, 12 sierpnia 2014

Rodowo w podczerwieni. Film & developer test.

Ten wpis można potraktować jako prezentujący stosunkowo mało znany, a bardzo ciekawy materiał analogowy, jakiem jest film czarnobiały do fotografowania w podczerwieni firmy Rollei o czułości nominalnej 400 ASA (ja go naświetlam jak dla 320 ASA).
Nie trzeba go zakładać do aparatu w zupełnej ciemności, jak dawnych materiałów np. Kodaka czy Efke, wystarczy przytłumione światło jak przy zakładaniu błon zwojowych.
Ważne jest by pamiętać, że przed rozpoczęciem wołania film należy wymoczyć w wodzie w koreksie przez 5 minut. Wylewana woda jest ciemnoniebieska. Jest to prawdopodobnie zmyta tzw. warstwa anti-halo, czyli przeciwodblaskowa.
Wołałem w moim ulubionym od lat kodakowskim wywoływaczu negatywowym HC-110 w rozcieńczeniu 1:63 przez 18 i ćwierć minuty w temperaturze 21 stopni C. Niższej temperatury wody z kranu nie udało mi się uzyskać w upały. W porównaniu ze stosowanym wcześniej starym Agfowskim Rodinalem (rozcieńczenie 1:50) ziarno jest wyraźnie mniejsze, jest też więcej szczegółów w światłach i cieniach.
Przy fotografowaniu stosowałem dwa filtry do zdjęć w podczerwieni: 680 i 720 - ten ostatni daje wyraźnie mocniejszy efekt, ale wymaga już statywu, taki jest gęsty - prawie czarny. Filtr 680 pozwala fotografować z ręki, bo coś jeszcze przez niego widać. Kamera to czcigodny Nikon F3 z obiektywem Nikkor 2,8/24 mm.
Zdjęcie przez filtr 680.

Filtr 680

Filtr 680

Filtr 720

Filtr 720

Zdjęcie przez filtr 720.

Filtr 680