środa, 7 listopada 2018

Der Kaiser. Dresden, Zwinger 2018.

Myślę nad tym, jakie zdjęcia dać na wystawę o baroku-rokoku, przygotowywanej przez Maćka Kostuna w NCK na początek przyszłego roku.
Latem trafiła się bardzo dobra okazja, by ustawić statyw na dziedzińcu drezdeńskiego Zwingeru i pozwolić na to, by na błonach 120 lub 135 mm uwieczniły się obfite wytryski fontanny z przenikającymi się ostro zakończonymi główkami wieżyczek pałacowych.
Unikatowość osiągnąłem w dosyć prosty sposób, mianowicie odbijając klatki na kilkudziesięcioletnim papierze ORWO BBN 111, podarowanym przez Sławka Fiebiga. Każdy arkusz musiałem przycinać indywidualnie, jako że papier był w postaci roli, dawno temu ciętej ręczną piłą, by podzielić cenny nabytek między kolegów. Rola miała zapewne około 1 metra, może nieco mniej, bo na szerokość wychodziło mi ok. 32-35 centymetrów, a nie wiem przecież, czy Sławek rżnął piłą na dwie czy też na trzy części.
Podczas fotografowania dokonałem niechcący eventu, jako że byłem prawdopodobnie jedyną osobą w okolicy, która rozstawiła trójnóg z zamocowaną na nim lustrzanką dwuobiektywową. Różnica między Polakami a Niemcami była taka, że ci ostatni nie wchodzili bezmyślnie w kadr, szanując czyjś wysiłek.
Zaciekawiło mnie ogrodzenie po jednej ze stron dziedzińca z naklejonymi plakatami, z których jeden przedstawiał kajzera Wilhelma II. Ponieważ zarówno on jak i panujący również swego czasu nam miłościwie Sasi-Wettynowie zdradzali objawy nadmiernego ego, to uznałem, że połączenie tych dwóch elementów graficzno-fotograficznych będzie jak najbardziej uzasadnione.

Der Kaiser I. Drezno, Zwinger, sierpień 2018. Nikon F3, Nikkor 2/50. Papier ORWO BBN 111 w wywoływaczu litowym Moersch Easy Lith.

Der Kaiser II. Mamiya C330 z Sekorem 2,8/80. Aparat ciężki, więc statyw. Reszta j.w.

Znowu Nikon i mały obrazek. Obfite pośladki to fetyszyzujący kolejny element antropomorfizacji w podwójnej ekspozycji.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz