środa, 31 października 2012

Archeologia fotografii czyli ORWO z 1976.

Poniżej 3 podwójne ekspozycje naświetlone na filmie ORWO NP 27, którego termin przydatności do spożycia upłynął w 1976 r. Dostałem go od kolegi, który - słusznie skądinąd - nie widział dla niego zastosowania. Negatyw po wywołaniu wyszedł zadymiony, lecz kilka klatek jest całkiem pięknych, jak mało skromnie mogę stwierdzić.
Jedyne, co można z tym dalej zrobić, to wywołać w licie, który to środek uwielbia marne negatywy. Wtedy dopiero jest dobrze.
Aparat to Nikon E z obiektywem 1,8/50 (seria E, a jakże!). Filtr żółty. Wywoływacz to enerdowski R-09, roztwór 1:100, moczenie przez 48 minut. Film naświetlany przy czułości 200 ASA.


To nie jest podwójna ekspozycja! Ale mimo tego piękna wielce.

wtorek, 30 października 2012

Litu litu czyli podczerwień metafizyczna.

Tym razem postanowiłem wypróbować stary papier ORWO produkcji komunistycznych Prusaków. Aby rezultat był jak najbardziej metafizyczny, użyłem negatywu uczulonego na podczerwień (Rollei IR400, naświetlany dla ISO 250), zaś sam papier był moczony w zużytym wywoływaczu litowym.
Poniżej efekt, z którego nie do końca jestem zadowolony, niemniej jednak kolory tej próbki są zachęcające. Następnym razem użyję świeższego wywoływacza, być może rozrobionego w nieco innych proporcjach).
Beata w Prabutach. Słoneczny dzień lipcowy. Nikon F3 z obiektywem 2,8/24 i z filtrem na podczerwień 680. Statyw, bo czas naświetlania był długi. Odbitka wołała się przez ok. 45 minut, jako że wywoływacz był wymęczony do granic możliwości, stąd nierówności wołania na odbitce, gdyż zostawiłem proces samemu sobie, i poszedłem czytać książkę. Następnym razem będzie świeża chemia, a ja postoję przy kuwecie do uzyskania żądanego efektu. Jednak kolory zapowiadają się obiecująco.

poniedziałek, 1 października 2012

Żuławy Malborskie analogowo








Powyżej trochę skanów z diapozytywów wykonanych na plenerze ZPAF na Żuławach Malborskich kilka lat temu. Miałem nadzieję, że kilka wejdzie do przygotowywanej publikacji, jednak kryteria wyboru niech pozostaną wstydliwą tajemnicą redaktora tego dzieła.
Zastanawiam się, jak długo przetrwają zabytki - zwłaszcza domy podcieniowe - których od dziesiątków lat nie tknęła ręka dobrego gospodarza.