czwartek, 29 marca 2018

Analogowo. Będzin 21.03.2018.

Leica IIIf, Summitar 2/50. Kodak CN400BW.

Leica IIIf, Summitar 2/50. f = 8,0, t = 1/500 s. Kodak CN400BW.

Leica IIIf, Summitar 2/50. f = 8,0, t = 1/500 s. Kodak CN400BW.

Nikon F3, Nikkor 2/50. Fuji Neopan 400 w HC-110 1:63.

środa, 28 marca 2018

Kazimierz Dolny analogowo i cyfrowo. Lens tests.

Dwa zdjęcia wykonane prawie z tego samego miejsca, motyw niemalże identyczny.
Pierwsze zdjęcie zrobione Leica IIIf z obiektywem Summitar 2/50 (konstrukcja optyczna z 1936 r., produkcja powojenna z ok. 1950 roku z powłokami). Obiektyw oddaje barwy ciepło, zwłaszcza w przytłumionym świetle. Być może wynika to z działania balsamu, którym klejono kiedyś soczewki. W końcu to wszystko ma prawie 70 lat, pożółkło ze starości. Błona negatywowa kolorowa Fuji Superia 100 przeterminowana o jakieś 10 lat. Skan bez późniejszej programowej korekty barw.
Dzień śnieżny marcowy (20.03.2018) i dość ponury, światło jakie jest każdy widzi.
Leica IIIf, Summitar 2/50, f = 8,0, t = 1/100 s.

Drugie zdjęcie to Nikon D610 z Nikkorem 18-35 mm.
Kolejny dzień (21.03.2018) był słoneczny, przynajmniej rano, kiedy zdobyłem się na wyjście pod wieżę oraz na rynek.
Ale to wszystko jakieś takie doskonałe technicznie, nieludzko przetworzone piksele.
Nikon D610, Nikkor 3,5-4,5/18-35 z filtrem polaryzacyjnym. f = 8,0.

sobota, 24 marca 2018

Wernisaż w Rybniku, 23 marca 2018.

Dzięki rekomendacji Krzysztofa Łapki oraz przyjęciu wystawy przez P. Michała oraz Ewę Wojaczek z Teatru Ziemi Rybnickiej mogłem pokazać swoją do tej pory największą objętościowo (51 fot) wystawę.
Mogłem wrócić do starych zdjęć analogowych i nadać im nowe życie, pokazując szerszej publiczności.
W ogóle tego nie planowałem, informacja o dostępności zdjęć poszła w świat dawno temu, dostałem zapytanie, zapakowałem zdjęcia i nadałem drogą pocztową.
Pokazałem się i nawet coś powiedziałem przy okazji festiwalu JachtFilm Rybnik 2018.
Było bardzo miło, baterie podładowane, teraz czas na kolejną wystawę.

Powiedziałem co nieco bezpośrednio po wystąpieniu kapitana Krzysztofa Baranowskiego. Z żeglowaniem nie miało to jednak wiele wspólnego.









czwartek, 15 marca 2018

Naga, zimna kobieta.

Ładna figura, modelka co prawda zimna, ale za to niezmiernie cierpliwa. Potrafi długo pozować nie zmieniając pozycji.
Pierwsze trzy odbitki obrabiane w domowej roboty wywoływaczu litowym ORWO 70. Niepotrzebnie dodałem doń odrobinę zestawu konfekcjonowanego Moersch, pragnąc uzyskać cieplejsze kolory.  Jednak obok tego pojawiły się jaśniejsze plamki, które plastycznie są do przyjęcia, jednak niezmiernie irytują mnie, gdyż nie miałem nad tym kontroli.
Zamierzam je przerobić na 2nd pass lith, czyli odbielić i wywołać powtórnie w mocno rozrzedzonym i ciepłym licie.
Na samym dole dla porównania odbitka wystawowa sprzed kilku lat wykonana na papierze Fomatone MG 132 ze starej partii, która miała inną żelatynę. Plamy nie wyłaziły, odbitki były piękne. Po zmianie żelatyny byłem zmuszony złożyć nowy wywoływacz samodzielnie, co w końcu wyszło mi na dobre - jest taniej i bez plam.


Odbitka z wystawy autorskiej "Oliwa. Transcendencje" sprzed wielu lat.