Nagle robota ruszyła z kopyta - wcześniej pogrążyłem się w zajmujące czas detale i konieczne naprawy ubytków, podklejenia, czyszczenie, fornirowanie, szlifowanie... .
Dzisiaj robiłem to, co lubię, czyli malowanie i politurowanie. Przyciemniłem krawędzie brązem wenge, blat też pomalowałem, ale bejcą wodną w kolorze ciemnego dębu. Znakomicie podkreśliło to słoje jasnego forniru dębowego, które jasnym będąc wydawał mi się nieco bez wyrazu.
Pierwsza warstwa politury na płaszczyznach frontowych pięknie przyciemniła mebel i nadała mu barw.
Czekam do jutra nw wyschnięcie bejcy, potem ją przetrę politurą, by wyszły spod niej słoje drewna, i będę smarował.
W poniedziałek spróbuję zacząć instalować zamki, których szyldy najpierw trzeba nieco zwęzić. Sam tego nie zrobię - szkoda czasu. Wolę dłubaninę w drewnie.
|
Zacząłem od klejenia krzesła, by się nieco rozkręcić. |
|
Szafka oczyszczona i gotowa do bejcowania. |
|
Najpierw bejca ciemnodębowa pod drzwiczkami środkowymi. |
|
Od tyłu widać dobrze konstrukcję mebla. Proste jest piękne. |
|
Krawędź po pierwszym malowaniu bejcą. |
|
Trzeba wziąć się za środeczek. |
|
Środeczek zrobiony. |
|
Prawa strona jeszcze mokra po drugim malowaniu. |
|
Krawędź lewa suszy się. |
|
Jeszcze raz go. |
|
Taśmy malarskie zdjęte. Już po pierwszej politurze. Przy krawędziach widoczne jaśniejsze pasy nie pokryte jeszcze politurą - były ukryte pod taśmą. |
|
Może by coś jeszcze zrobić? |
|
Wiem!!! Pomaluję blat, może będzie lepiej. |
|
Będzie lepiej? |
|
Trzeba kończyć, procesu cofnąć się już nie da. |
|
Pomalowałem, jest zdecydowanie lepiej. |
|
Na koniec dnia poprawianie forniru na stoliku - trzeba naciąć wypukły i odstający fornir, napuścić do środka kleju, przycisnąć i zostawić. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz