Rok zbliża się ku końcowi, ogólnie nie był zbyt dobry, jako że żyjemy w ciekawych czasach, niemniej jednak fotograficznie jestem z siebie stosunkowo zadowolony.
Poczta Polska doręczyła mi dość silnie wymiętą kopertę bąbelkową zawierającą dyplom za zajęcie III miejsca oraz katalog wystawowy XXVI Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii PORTRET w Trzciance.
Zostało mi jeszcze całkiem sporo niekiedy mocno nieprzewidywalnych zabytkowych a tym samym mocno przeterminowanych papierów fotograficznych nadających się już tylko do wymoczenia w zupie litowej. Ponieważ tego rodzaju działalność artystyczna wydaje się zyskiwać pewne uznanie jurorów, więc będę ją kontynuował. Zacząłem wczoraj - tym razem naświetlałem starusieńkiego Fotonbroma; nigdy jeszcze nie wywoływałem tak długo jednej odbitki. Wkurzony poszedłem zrobić herbatę, przeczytałem kilka rozdziałów powieści sensacyjnej; po około 80 minutach obraz w cieniach ściemniał na tyle, że zdecydowałem się przerwać, utrwalić, po czym zapaliłem światło. Okazuje się, że nawet wymęczona obróbka nie zaszkodziła ładnej dziewczynie. Ale następnym razem będę dłużej naświetlał pod powiększalnikiem, no i dam więcej koncentratu ORWO 70 do ciepłej wody. Niestety, barytowa AGFA powoli się kończy.
Reprodukcja wysłanego fotogramu na papierze AGFA MCP 312 RC 30,5 x 40,6 cm. Odbitka litowa w ORWO 70. |
Żałuje, że katalog jest czarno-biały, ale to pewnie kwestia kosztów. |