poniedziałek, 5 czerwca 2023

Kwadratowo i na nowo - Rollei Superpan 200 w D76H.

 Co jakiś czas zaczyna mnie korcić, by wypróbować czy to nowy/stary aparat, film albo samodzielnie złożoną chemię. Tym razem padło na podobno bardziej przyjazną dla środowiska wersję kultowego do niedawna wywoływacza wg receptury Kodaka z lat dwudziestych (ubiegłego wieku), czyli D-76. Ja użyłem zmodyfikowanej wersji o nazwie D-76H zaczerpniętej ze strony: http://www.danieldevinephotography.com/?p=4317

W jej skład wchodzi metol, boraks oraz siarczyn sodu bezwodny. Miesza się szybko, łatwo i przyjemnie. Czas obróbki takie same, jak w przypadku czcigodnego protoplasty, jednak bez konieczności przedłużania czasu wywoływania kolejnych błon/filmów o 10%, począwszy od rolki nr 2 itd. 

Użyta kamera to Mamiya C330f z bardzo lubianym przeze mnie obiektywem Sekor 4,5/65 z przykręconym sowieckim filtrem pomarańczowym 2,8x.

Błona zwojowa to Rollei Superpan 200, którą też lubię z racji sztywnego i płaskiego podłoża oraz drobnoziarnistej emulsji, co wychodzi zwłaszcza przy średnim formacie.

Dla porównania wrzucam też zdjęcia z małoobrazkowego Nikona F3 z cudnym i ostrym Nikkorem 2/35 mm. Błona to również Rollei, ale IR 400 i z gęstym czerwonym filtrem, wywołana w HC-110 1:63. Dla odmiany, tutaj ziarno jest raczej policzalne, co również mi się dość podoba.

Mamiya C330f, Sekor 4,5/65 mm + filtr OR 2,8x. Rollei Superpan 200 w D76H stock.

Nikon F3, Nikkor 2,0/35 mm + filtr R 8x. Rollei IR 400 w HC-110 1:63.


Mamiya C330f, Sekor 4,5/65 mm + filtr OR 2,8x. Rollei Superpan 200 w D76H stock.
Nikon F3, Nikkor 2,0/35 mm + filtr R 8x. Rollei IR 400 w HC-110 1:63.


środa, 31 maja 2023

Patchwork?

 Dzisiaj wrzucam reprodukcje kilku odbitek litowych, które popełniłem w ubiegłym tygodniu, a konkretnie 26 maja. Tym razem użyłem sprezentowanego mi onegdaj przez kolegę (dzięki wielkie Marku!) papieru AGFA MCP 310 RC produkcji chyba z lat 90-tych, przywiezionego prawdopodobnie z USA w nietypowym dla nas formacie  11x14 cali, czyli 27,9x35,6 cm. Emulsja posiada być może nieco inny skład, jako że do wywołania potrzebuję 1/3 więcej chemii niż w przypadku identycznie oznakowanego papieru przeznaczonego na rynek europejski.

To jednak nie jest takie ważne, po prostu należało ponaświetlać paski testowe i wyciągnąć wnioski :)

Jako że przygotowuję się do kilku wystaw oraz konkursów, to zdjęcia nie stanowią jakiegoś spójnego cyklu; kadry wybierałem raczej "pod temat". Poza tym to dopiero początek; cały czas zastanawiam się nad właściwym doborem motywów. Niestety, ilość papierów vintage jest coraz bardziej ograniczona. Trzeba na bieżąco przeglądać aukcje, niekiedy szczęście dopisuje.

Poniżej odbitki z negatywów z dwiema pięknymi dziewczynami - Sandrą (7.01.2023) i Alicją (20.03.2021), popełnione w studiu fotograficznym GTF. Są też wielokrotne ekspozycje budowli oraz konstrukcji wysoce artystycznej.

Sandra, 7.01.2023. Błona Rollei Superpan 200.

Alicja, 20.03.2021. Błona Fotopan HL z ok. 1991 r.

Trzy wieże Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku, 13.02.2022. Błona Fomapan 400.

Movements. b.d. Błona Fomapan 200.


wtorek, 9 maja 2023

Widoki z południa na początku maja.

Pojechaliśmy na południe - najpierw do Kielc, by wziąć udział w wernisażu "Fotoperyferii 2023". W końcu wisi tam pięć moich litów odbitych na kończącym się materiale światłoczułym, więc to zaszczyt wielki. Odniosłem jednak wrażenie, że poza samymi uczestnikami imprezy oraz osobami im towarzyszącymi, niewiele osób z miasta tym się interesuje. Przed pawilonem BWA w dniu wernisażu znalazłem dowód osobisty młodej osoby; udało się skontaktować z nią przez FB, okazało się, że jest kilkadziesiąt metrów dalej. Jednak na zapytanie, czy możemy spotkać się przed BWA, owa osoba rzekła, że nie wie, co i gdzie to jest (siedziała w wesołym młodzieżowym towarzystwie na ławeczce naprzeciwko).

Przed pawilonem na standach eksponowano wystawę fotografii Jana Siudowskiego - rzeczywistego twórcy "kieleckiej szkoły krajobrazu", o czym nie wiedziałem. Zainteresowanie sztuką lokalnej społeczności znalazło ujście w nocnej dewastacji i połamaniu dwóch plansz. Takie czasy.

Potem pojechaliśmy do Tarnowa przez Szydłów, w góry i na koniec do Łodzi, która załamuje potwornym bałaganem komunikacyjnym, fatalnym stanem większości ulic oraz okropnymi drogami dojazdowo-wyjazdowymi. Tak połatany asfalt pamiętam z Gdańska za komuny. Odnowione łódzkie budynki wyglądają jak kwiatki przypięte do kufajki.

Pogoda była różna, w związku z czym naświetliłem cztery negatywy w tym dwa w pełni. W średnim formacie zostały mi dwie klatki.

Szydłów. Nikon F3, Nikkor 2/35 z R4x, film Rollei IR 400 w HC-110 1:63.

j.w.

j.w.

Tarnów. reszta j.w.

j.w.

Muszyna. Minolta XD7, Rokkor 1,4/58 + Y2x. Film ORWO NP55 w HC-110 1:63.

j.w.


niedziela, 16 kwietnia 2023

Portretowo wielkoformatowo w niedzielę.

W święto trzeba odpocząć, rozstawiłem więc statyw z panelem LED oraz drugi z drewnianą skrzynią Reflex-Primar wytworzoną w Goerlitz w 1951 roku. Do skrzyni przykręcono od początku bardzo zacne szkło portretowe Trioplan 3,5/210 mm od Hugo Meyera. Obiektyw posiada już warstwę przeciwodblaskową, ma więc lepszy kontrast niż stare szkła przedwojenne. Światłomierz Swierdłowsk-4 pokazywał mi, że dla czułości 320 ASA (błona Fomapan 400 formatu 9 x 12 cm) potrzebny jest czas 1/60 s przy przesłonie 5,6. Jako że skala czasów na pokrętle skrzyni posiada 1/50 s, to taki czas ustawiłem dla wszystkich portretów Asi.

Wszystkie negatywy (5 szt.) wywołałem w złożonym dawno temu D-76, rozrabiając go z przefiltrowaną wodą kranową w proporcji 1 + 3. Pozwala to na w miarę ekonomiczne wykorzystanie wywoływacza, gdzie na każde 6 błon (tyle mieści się w koreksie) zużywam 300 ml wywoływacza oraz 900 ml wody. Zmierzona temperatura wyniosła 21,5 st. C, tak więc skróciłem czas wywoływania z przewidzianych dla 20 st. C 22-23 minut do 17,5 minuty. Tankiem poruszałem mniej więcej co 30 s. przez 5 s, co zapewniło równą wymianę płynu między poszczególnymi negatywami.

Ładowanie błon do kaset i fotografowanie to niestety oddzielna historia - sprzęt jest stary i dość mocno zużyty; trzykrotnie musiałem biec do ciemni z kamerą, by w zupełnej ciemności wyjąć z niej kasetę i zabezpieczyć błonę, która się klinowała. Być może muszę jeszcze poćwiczyć, by nabrać wprawy.

Ze skanów pięciu mniej lub bardziej negatywów jestem zadowolony; wywołanie było prawidłowe, Foma 400 daje piękną skalę tonalną, nawet nie musiałem zbyt wiele plamkować. Problem to zaświetlenia w najstarszych kasetach, produkcji chyba z lat dwudziestych. Czas jednak robi swoje, niemniej jednak dzięki niezamierzonym wadom portrety mają swoisty urok. Ja jestem zadowolony, a następnym razem spróbuję błon rtg, które można ładować i obrabiać przy czerwonym świetle. Są też dziesięć razy tańsze, trzeba je jedynie przyciąć do formatu kaset. Zdjęcie nr 1 jest identyczne jak zdjęcie 2, więc go nie reprodukuję.

Zdjęcie nr 2, błona lekko przekrzywiona w kasecie wysunęła się z prowadnic.

Nr 3; błona zakleszczona i lekko zaświetlona w górnej części.

Nr 4; najbardziej poprawne, kaseta starego typu z dorabianą amatorsko wkładką na błony cięte.

Nr 5; najstarsza podrdzewiała kaseta (lata 20-te?), która przepuszcza światło.


"Duety" wraz z Wojtkiem Korsakiem w Galerii w Zaułku 15-28.04.2023.

 Bardzo się cieszę, jako że wczoraj miał miejsce mój pierwszy wernisaż w galerii "W Zaułku" w Gdańsku przy ul. Zaułek Św. Bartłomieja. Pokazałem się razem ze znanym fotografem Wojtkiem Korsakiem, przez wiele lat działającym we Francji. Obydwaj eksponujemy po 10 odbitek barytowych, z tym że moje zostały jak zwykle wykonane w technice litowej, z którą zmagam się od kilkunastu już lat.

Liczę na to, że może jakieś zdjęcia trafią pod "strzechy", jako że galeria jest komercyjna i z powodzeniem handluje sztuką, aczkolwiek do tej pory głównie malarstwem oraz rzeźbą. 

Bardzo dziękuję za uczestnictwo wszystkim gościom; atmosfera była bardzo miła i twórcza, zobaczyłem wielu znajomych, poznałem też nowych ludzi/twórców. Dziękuję za zdjęcia, szczególnie Asi :)







niedziela, 2 kwietnia 2023

Bardzo poważny prima aprilis 1.04.2023.

Coś mnie dopadło w weekend, i postanowiłem wypróbować wielki format - właściwie to najmniejszy z dostępnych, czyli 9 x 12 cm, jako że takimi kamerami dysponuję. Dla prób nabyłem paczkę błon płaskich Fomapan 400, wsadziwszy kilka arkusików do kaset. 

Zdjęcia robione drewnianą skrzynią, czyli Primarem Reflex (1951 r.) z Trioplanem 3,5/210 od Hugo Meyera z Goerlitz wyszły bezproblemowo, jako że dysponuję kilkoma kasetami w dobrym stanie.

Jednak portret wykonany przedwojennym sowieckim Fotokorem (ok. 1936-41) z obiektywem Ortagoz 4,5/135 mm spowodował lawinę dobrych życzeń w ciemni, jako że błona wygięła się na zewnątrz w kasecie, zakleszczyła i nie mogłem jej wyciągnąć z aparatu. Jednak dobre słowo zawsze pomoże, ruscy rozumieją porządne ruganie, i w końcu ocaliłem jeden film, aczkolwiek nieco naświetlony w dolnej krawędzi. Resztę popołudnia poświeciłem więc na modyfikację i przerabianie kaset, które powinny pracować lepiej. Zobaczymy.

Sześć naświetlonych arkusików wywołałem w koreksie Krokus z wydrukowanym w 3D przez kolegę Igora wkładem 9 x 12 cm. Użyłem D-76 zmieszanego z wodą w proporcji 1+3, aby przedłużyć czas wywoływania, jako że wymiana płynów koreksie to minimum 30 s. dla każdej kąpieli. Czas wywoływania to 19 minut przy temperaturze 22 stopni C.

Zakres czasów migawki Fotokora jest niestety zbyt wąski - najdłuższy to 1/25 s, ja potrzebowałem ok. 1/15, jednak negatyw wyszedł poprawnie, pełna dziura daje miły dla oka efekt vintage. Do następnej sesji wymienię czołówkę z migawką i obiektywem na coś niemieckiego z lat 20-tych; na szczęście posiadam taką możliwość.

Skaner umożliwia mi skanowanie negatywów w formacie do 6x9 cm, tak więc poszczególne kadry zostały zeskanowanie dwukrotnie, po kawałku, a następnie połączone w funkcji Photomerge w starej wersji Photoshopa, czyli po prostu zrobiłem z nich panoramy, omijając ograniczenia skanera. Jednak finalnie zamierzam zdjęcia poodbijać w licie.




Suszenie negatywów na buczynowym koziołeczku.

Primar-Reflex, Trioplan 3,5/210 mm. f = 4,0; t = 1/10 s.

j.w.

Fotokor, Ortagoz 4,5/13,5 cm; f = 4,5, t = 1/25 s.

niedziela, 26 marca 2023

Sandra. Portrety dynamiczne we wnętrzu.

 Sandra jest wspaniałą dziewczyną, nie tylko mądrą, ale i pozującą na możliwie różne sposoby. Gdy spotkaliśmy się w styczniu, to oprócz w miarę konwencjonalnych ujęć wykonałem też serię portretów, które nazywam dynamicznymi, w których chodzi o pokazanie ulotności oraz zmienności emocji oraz ciała.

Seria będzie odbita w licie, do czego się przymierzam od jakiegoś czasu, załamując się zarazem na skutek coraz wyższych cen papierów i zmniejszającej się dostępności materiałów na rynku wtórnym.

Tutaj naświetliłem czterdziestoletni negatyw ORWO NP7, wywołując go wczoraj w D-23.

Narzędzie to powycierany Nikon F3 z Nikkorem 1,4/50 mm.