poniedziałek, 30 czerwca 2025

Zuzanna na Kodaku TRI-X PRO 400 z wykopalisk.

 Byłem bardzo mile ujęty tym, że w przeciwieństwie do niektórych innych osób mi pozujących, Zuzanna nie narzekała na to, że naświetlałem ją starym halogenem.

Silne światło  było potrzebne do tego, by wycisnąć ile się da z błony Kodak TRI-X 400 PRO z lat 90-tych. Naświetliłem na 200 ASA, uwzględniając spadek czułości po prawie 4 dekadach; dla pewności złożyłem sobie Kodaka D-96, który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył tym, że na zadymionej błonie wyszedł fajny kontrast, znacznie lepszy niż po wywołaniu tego samego filmu w Kodaku D-76H (bez hydrochinonu, metol jest).

Moczyłem prawie tak samo długo, jak podają receptury; 7,5 minuty zamiast 8 minut. Jest fajnie, tylko niestety na zadymienie niewiele mogłem poradzić; jednak i tak jest lepiej, bo KBr w zupie robi swoje.

Aparat to moja ulubiona Mamiya C330 z japońskim klonem 3,5/105 mm konstrukcji Voigtlandera z początków XX w. Na szczęście Niemcy przegrali wojnę i wszystkie ich patenty zostały unieważnione, co skrupulatnie i kreatywnie wykorzystali ich japońscy byli sojusznicy z Osi. I tak ta historia się toczy, trzeszcząc i hałasując przy każdej okazji.






 

poniedziałek, 12 maja 2025

Uroki staroci po raz kolejny. 10 maj 2025 w Wirtach.

W dniach 9-11 maja 2025 wzięliśmy z Asią udział w plenerze fotograficznym zorganizowanym przez Wojtka Junga z GTF. Oprócz atrakcji towarzyskich oraz kulinarnych można było nieco pofotografować, aczkolwiek pogoda była wielce zimna i wietrzna.

10 maja udaliśmy się do Arboretum w Wirtach, które lata temu całe wywarło na mnie duże wrażenie swoim majestatem pielęgnowanej natury - bardzo ucieszyłem się, mogąc to powtórzyć. Tym razem zrobiłem nawet nieco zdjęć; w malowniczym parku-lesie naświetliłem 33 klatki na mocno przeterminowanym (06/2002) Kodaku Surveillance 400 o czułości 100 ASA. Wywołałem go - nie będąc pewnym, co z tą taśmą zrobić - w bezpiecznym dla eksperymentowania Kodaku D-23. Wyszło tak jak trzeba, film nie został przewołany, uzyskałem pełnię szczegółów zarówno w światłach jak i cieniach; na skanach widoczne jest spore ziarno, które mi bardzo odpowiada pod względem estetycznym.

Do Nikona F3 HP założyłem Nikkora AF-D 2.8/24 mm z pomarańczowym filtrem 2.8x, co wpłynęło dość korzystanie na tonalność.









 

środa, 7 maja 2025

Nowy blog wysoce fotograficzny i mam nadzieję, że artystyczny

Informuję, że powoli uruchamiam mojego bloga, tym razem podpiętego do mojej strony i prowadzonego w Wordpressie.

Z tego nie rezygnuję, aczkolwiek wpisy będą się pojawiały nieco rzadziej.

 https://adamfleks.pl/fotografia/

Zapraszam! 

Poniżej, by odwiedzający nie czuli się zawiedzeniu, pozwalam sobie wrzucić reprodukcje dwóch odbitek litowych naświetlonych i wywołanych w weekend.

Jest to efekt pleneru Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego odbytego na bastionach przy opływie Motławy. W celach testowo-rozrywkowych uruchomiłem podarowanego mi przez Wojtka Rosińskiego z Warszawy (konserwuje dzieła sztuki i pisze ikony) 90-letniego Rodenstocka Clarovid 6 x 9 cm. Do puszki włożyłem też zabytkowego Kodaka TRI-X Pan 320 (dałem mu 200 ASA, niech staruszek ma!), który oficjalnie przeterminował się w styczniu 2001 roku. 

Papier to pochodzący mniej więcej z tego samego okresu niemiecki AGFA RAPITONE M-1 310, który bardzo pięknie zachowuje się w wywoływaczu litowym ORWO 70 (receptura sprzed 1970 r.).

Fragment Śluzy Kamiennej, tzw. Panny lub Dziewice, które miały uniemożliwiać przechodzenie po kamiennych obramowaniach tzw. Lunety, czyli kanału prowadzącego do śluzy. Podwójna ekspozycja, 1/100 s., f = 18.Filtr żółty 2x. 
 
Cztery wieże kościoła św. Katarzyny w Gdańsku, t = 1/100 s.; f = 22. Filtr Y2x.

poniedziałek, 7 kwietnia 2025

W dniu 2 kwietnia 2025 ujrzałem jej nowe oblicze!

 Jakoś tak się ułożyło, albo fotograficzne przeznaczenie tego chciało, że po całkiem udanej fotograficznie sesji z Edytą w prima aprilis 2025, następnego dnia również spotkaliśmy się w naszym studio. Tym razem Edyta starannie się przygotowała do spotkania z dwoma rozgrzanymi od poprzedniego popołudnia fotografami, jako że image, jaki ukazała nam po krótkich przygotowaniach w improwizowanej garderobie, spowodował chwilowe wstrzymanie oddechów z wielkiego wrażenia.

Ja sam doznałem odczucia, jakbym przeniósł się wstecz w czasie  o jakieś 90-95 lat do okresu międzywojennego. Moja babcia wspominała swoje życie w przedwojennym Wilnie jako okres szczęśliwości, radości i częstych zabaw oraz spotkań z przyjaciółmi oraz sąsiadami, tak więc moje skojarzenia też stały się automatycznie i jednoznacznie pozytywne.

Tym razem zmieniłem zestaw sprzętowy i zabrałem mojego starego ale jarego trójnoga Manfrotto. Na nim umieściłem drugą Mamiyę C330f, zamiast 105-ki założyłem jaśniejszy i nieco szerszy obiektyw Sekor 2,8/80 mm. W puszce najpierw naświetliłem dla rozgrzewki przeterminowanego Kodaka TRI-X 320, potem dla uzyskania pewnego technicznie efektu drugą rolkę Rollei RPX 400. Muszę przyznać, że ten ostatni film zaczął mi się bardzo podobać, jako że posiada małe ziarno jak na dość czuły materiał 400 ASA, i przy odpowiednim wywołaniu daje fajną rozpiętość tonalną. 

Obydwie błony wywołałem w jednym koreksie, tym razem modyfikując po raz pierwszy obróbkę w taki sposób, iż najpierw przez 11 minut moczyłem je w D-23, a więc zupie, która bardzo wiele wybacza, następnie zlałem chemikalium do ponownego wykorzystania, a w jego miejsce na 3 minuty zalałem filmy również samodzielnie złożonym D-76. Po pełnej obróbce oraz wysuszeniu okazało się, że Rollei zrobił się nieco bardziej kryty w cieniach; w przypadku 32-letniego Kodaka wystąpiło tradycyjne dla tej partii zadymienie, co jednak nie przeszkadzało w uzyskaniu poprawnych skanów oraz późniejszych odbitek litowych (pokażę po zreprodukowaniu).

Do Nikona FM3a założyłem już sprawdzonego Kodaka Surveillance; wywołałem go w taki sam sposób, co średni format i jestem tak samo usatysfakcjonowany tonalnością oraz ziarnistością (mały obrazek!) uzyskanych kadrów.

A Edyta poza stylową fryzurą i makijażem miała też na sobie oryginalną przedwojenną sukienkę z cekinowymi aplikacjami. Coś wspaniałego!

2.04.2025. Mamiya C330f, Mamiya-Sekor 2,8/80 mm; ROLLEI RPX 400 w D-23 11 min./ D76 3 min.

2.04.2025. Mamiya C330f, Mamiya-Sekor 2,8/8 mm; ROLLEI RPX 400 w D-23 11 min./ D76 3 min.


2.04.2025. Mamiya C330f, Mamiya-Sekor 2,8/80 mm; KODAK TRI-X 320 w D-23 11 min./ D76 3 min. Podwójna ekspozycja ostro/nieostro.

Zdjęcie z 1.04.2025. Nikon FM3a, Nikkor AiS 1,4/50 mm; Kodak Surveillance w D-23/D-76. Długi czas z ręki dla efektu rozmycia i braku dosłowności.

j.w.

piątek, 4 kwietnia 2025

Bardzo nie/poważny 1 kwietnia 2025, czyli kobieta wiele oblicz posiada.

 Po raz pierwszy od dość dawna miałem możność pofotografować dziewczynę, którą obiektyw uwielbia. No, przynajmniej mój; zresztą materiały fotograficzne nowszej i starszej daty również nie miały nic przeciwko temu, że Edyta rzuciła na nie blask swojej urody.

Sesja odbyła się dwuetapowo - najpierw, czyli w Prima Aprilis była spora improwizacja; pobiegłem do domu, gdyż okazało się, że zapomniałem o tym, że w ogóle umawialiśmy się na sesję w studio. Na szczęście mieszkam niedaleko, szybki chód w obie strony zajął mi 20 minut, do tego kilkanaście na dobór sprzętu.

Niekiedy pośpiech i przypadek działają korzystnie. Do torby wrzuciłem Mamiyę C330, zazwyczaj biorę drugi aparat M330F z założonym Sekorem 2,8/80, leczy tym razem coś mi się pokręciło i po raz pierwszy od lat odpaliłem drugą puszkę z założonym klonem Heliara, czyli Sekorem 3,5/105 mm. W środku Rollei RPX 400. Wyszło bardzo dobrze, chyba przejdę na to szkło po długim czasie używania 80 mm.

Do tego na szybko również dawno nie używany Nikon FM3a z zabytkowym Nikkorem 2,0/50. W środku vintage'owy film Kodak Surveillance 400.

Jako że dziewczyna była lekko noskiem pociągająca, więc razem z Arkiem nie męczyliśmy jej nazbyt długo. Dzisiaj po zeskanowaniu dwóch filmów bardzo się ucieszyłem, szczególnie z kwadratowych kadrów na błonie Rollei. Wywołałem ją w samodzielnie złożonym D-76 stocku, oczywiście biorąc poprawki na wyższą temperaturę (22 st. C) oraz wypracowanie zupy po moczeniu czterech filmów. 

Kodak z Nikona wyszedł całkiem klarownie jak na ponad 30-letni materiał; ziarno oczywiście prawie policzalne, jednak w licie powinno wyjść znakomicie. Użycie dwóch zupełnie odmiennych typów sprzętu miało wpływ na kadry - średni format wyszedł bardziej statycznie (no bo ze statywu :) ), zaś zdjęcia z Nikona zostały świadomie poruszone; trochę przypominają mi się impresjonistyczne tancerki na obrazach francuskich impresjonistów. D-23 zniwelował ewentualne błędy ekspozycji, mam całkiem sporo kadrów, z których jestem zadowolony. 

Następnego dnia kontynuowaliśmy sesję, lecz tym razem w już dobranej stylizacji z lat 30-tych. Jest to jednak temat na kolejny wpis; negatywy dopiero się suszą.

Kobieta wszak wiele oblicz posiada. Ujawniła to Mamiya C330 oraz obiektyw Mamiya-Sekor 3,5/105 mm. Błona ROLLEI RPX 400 w D-76 stocku.

Sekwencja I. Sprzęt j.w.

Sekwencja II.

Impresja I. Nikon FM3a, Nikkor 2,0/50 mm. Film vintage Kodak Surveillance 400 w D-23.

Impresja II.

Impresja III.


piątek, 21 marca 2025

Uroki litowania w Świnoujściu w połowie marca.

 Na zaproszenie Lecha Trawickiego - dyrektora Muzeum Rybołówstwa w Świnoujściu, który dobrze zna moją dotychczasową twórczość, i z którym miałem okazje współpracować przy realizacji kilku projektów fotograficznych oraz wystaw (największy i najbardziej znany projekt z dawnych lat to "Fala za falą" - odbitki i duża wystawa barytów odbitych z oryginalnych negatywów z czasów wojny, przedstawiających życie na okrętach PMW na Zachodzie), wybraliśmy się z Asią - dziękuję Ci Kochanie za pomoc logistyczną i wsparcie moralne! - do oddalonego o 5 godzin jazdy miasta nad Bałtykiem.

Celem były pokazy lith printingu połączonego z wystawą moich 20 odbitek, z czego 19 było litowych, zaś wisienka na torcie to duża barwna guma dwuchromianowa z cyklu "Widoki Motławy" Wystawa została zatytułowana "Wieloświaty", natomiast motywy to wymienione wcześniej widoki Motławy w licie oraz podwójnej ekspozycji.

Zajęcia ciemniowe odbywały się wewnątrz ogromnego poniemieckiego sejfu mieszczącego się na pierwszym piętrze byłego budynku ratusza, a obecnie muzeum. Odgłosy potwornego skrzypienia towarzyszące zamykaniu i otwieraniu pomieszczenia wystawienniczego, ciemni oraz małego muzeum sprzęty fotograficznego w połączeniu z czerwonym światłem lamp ciemniowych stanowiły niesamowite przeżycie. 

Przywiozłem ze sobą chemię, negatywy oraz papier AGFA MCP 312 RC, który pracował szybko i dawał piękne kolory w moim ORWO 70. Odnoszę wrażenie, że uczestnicy byli zadowoleni, zwłaszcza że na pamiątkę otrzymali wykonane w trakcie sesji odbitki, z których część sami wywołali. Zaczęliśmy w piątek po południu, skończyliśmy ściemniać w sobotę wieczorem, a w niedzielę pojechaliśmy już prywatnie do Szczecina. Lecz to przy innej okazji.




Otwarte drzwi do sejfu. Po prawej zdjęcia oprawione i gotowe do wieszania.

Wojtuś był bardzo zadowolony z odbitki ze starego negatywu.

Wystawa wisi w klimatycznym (lecz nie klimatyzowanym) wnętrzu sejfu. Po lewej Konrad Szablewski, którego miałem możność poznać osobiście.

Przedmioty oraz sam proces wzbudzały zainteresowanie szczególnie Pań.

czwartek, 13 marca 2025

Uroki starych Fotonbromów i Bromów.

 Robiąc zestaw pokazowy dla miłośników spędzania długich godzin w dusznym pomieszczeniu, oświetlonym tylko czerwonym światłem, od czasu do czasu świeceniem żarówki powiększalnika, odkryłem w czeluściach szafki kilka zapomnianych opakowań z papierami Fotonbrom. Nie były to duże formaty - 18 x 24 cm oraz 13 x 18 cm, jednak pozwoliły na uzyskanie kolejnego doświadczenia.

Jestem o tyle mądrzejszy, że wiem, iż Fotonbrom specjalny, który wychodził dość mdło przy negatywach słabiej krytych, sprawuje się całkiem przyjemnie dla po naświetleniu z negatywu wywołanego standardowo, wg przepisu, z mocniej krytymi (ale nie smolistymi)czerniami.

Należy go naświetlać dość krótko, a wywoływać długo w ciepłej zupie litowej, w której radośnie unosi się sporo cząstek składników części A oraz B (mam na myśli wywoływacz własny wg receptury ORWO 70/ANSCO 70). Wtedy kontrast oraz szczegóły w światłach i cieniach spełniają wymagania estetyczne - oczywiście zawsze jest to kwestia gustu.

ORP "Błyskawica". 9.03.2025, Nikon F3, Nikkor 2,8/28 mm z filtrem czerwonym. Fomapan 200 w D-76 własnego składu.

Wrakowisko k. rafinerii gdańskiej. Fotonowski BROM B34-111 K Twardy karton z lat 70-tych. Nie spotkałem wcześniej tak pięknie zachowującego się w licie polskiego papieru. Przypomina mi papier AGFA Record-Rapid z tego samego okresu, jest jednak nieco cieńszy.

j.w. Film Rollei Retro 100 wywołany w HC-110 1:31. Dość mocno kryte cienie, jednak obróbka w ORWO 70 pozwala na wydobycie szczegółów w tychże cieniach.

 
Wrakowisko, 10.03.2012. Fotonbrom FB 50 -111 C Cienki. Spleśniał przez pół wieku, dlatego musiałem obciąć wszystkie arkusiki z jednej strony. Reszta pracuje bardzo pięknie.