W pewnym napięciu oczekiwałem chwili, gdy zacznę zdejmować książki oraz krążki od sztangielek przyciskające przyklejony do blatu nowy fornir dębowy.
Jako że wcześniejsza próba z klejeniem forniru do stolika niezbyt się udała - w każdym razie ja nie jestem zadowolony, bo będzie sporo zabawy przy poprawianiu odchodzących fragmentów - to teraz byłem nieco spięty.
Okazało się, że niepotrzebnie - większa ilość kleju na obydwu sklejanych powierzchniach oraz dociskanie na zimno przez 24 godziny spełniły swoją rolę.
Obcięcie i zeszlifowanie naddatków to była chwila, potem całą szafkę przetarłem papierem ściernym 120, i mogę zabrać się do tego, co mi najbardziej odpowiada, czyli nadawania ostatecznego koloru meblowi przy pomocy bejcy (wenge rzecz jasna) oraz wielu warstw politury na szelaku.
|
Fornir przyklejony, trzeba obciąć naddatki i wyrównać krawędzie. |
|
Naddatki obcięte, czas na zeszlifowanie krawędzi. |
|
Kształt ostateczny został osiągnięty. |
|
Wcześniej robiony mebel po bejcowaniu i politurowaniu. Fornir dębowy, krawędzie z buczyny pomalowanej brązem wenge. |
|
Przetarcie bejcy politurą pozwoliło na uwidocznienie faktury buczyny. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz