środa, 23 maja 2018

Przewagi herbaty zielonej nad czarną.

Cyjanotypia to proces umożliwiający kreowanie bardzo ciekawych obrazów. Nie musi być błękitna, aczkolwiek jest mój ulubiony kolor. Można ją tonować w roztworach najbardziej rozpowszechnionych i nietoksycznych produktów, jak kawa czy herbata czarna lub zielona - uwaga: owocowe nie nadają się do tego.
Las w Jantarze. Podwójna ekspozycja, tonowanie w czarnej herbacie dla zmiany świateł z białych na lekko ocieplone.

Las w Jantarze, tonowanie j.w.

Lapidarium w Rodowie, lipiec 2017. Tonowanie w gorącej herbacie zielonej przez ok. 3 minuty.

J.w., tonowanie przez ok. 2 minuty.

Tym razem tonowanie przez ok. 15 minut - jasnoróżowe światła, niebiesko-brunatne cienie.

sobota, 19 maja 2018

Niczego nie czuję, pięknie jest.

Kilka dni temu w Budyniowie wywaliła sraka, czyli padły na raz wszystkie cztery pompy w pięknie odnowionym swego czasu zabytkowym budynku przepompowni z żółtej cegły klinkierowej. Odczuć można było odór przewagi treści nad formą. Na szczęście znacznie wcześniej udało mi się wykonać zdjęcia do powoli rozrastającego się wysoce artystycznego cyklu "Widoki Motławy".
Związana z tym konieczność obróbki materiału i wykonywania odbitek zwolniła mnie z obowiązku odwiedzin Starówki, nie dość że zatłoczonej po całości, to śmierdzącej z jednej strony, a z drugiej zeszpeconej na dziesiątki lat zwalistym molochem "galerii-której-nie-mogą-otworzyć", co brzmi podobnie do "ten-co-nie-umie-policzyć-swoich-mieszkań", albo "pompa-wodna-zepsuta-bo-ją-wodą-zalało" - lub coś w tym stylu.
Kilka ujęć wydrukowałem na folii jako negatywy, po czym na balkonie w pełnym słońcu naświetliłem sobie cyjanotypie.
Zainteresowanych kwestiami technicznymi informuję, że na trzecim piętrze ok. 16.00 przy ekspozycji północno-zachodniej czas naświetlania wynosił około 8 minut.
Widoki Motławy 24.02.2018. Papier akwarelowy 250 g, 20 x 30 cm.

Widoki Motławy 10.04.2016. Tonowanie w czarnej herbacie Dilmah - 2 torebki na ok. 1 litr gorącej wody.

czwartek, 17 maja 2018

A jednak się kręci....

Można wiele zarzucić temu, co się dzieje w tym mieście. Petryfikacja władzy i stanowisk, przerost formy nad treścią, niepotrzebna gigantomania inwestycyjna...
Mimo tego zmiany na Wyspie Spichrzów budzą moje uznanie - od strony czysto architektonicznej.
Na pewno wyglądać będzie lepiej niż to, co znajdowało się tam jeszcze kilka lat temu.
5 maja 2013. Leica IIf, Summitar 2/50, negatyw Fuji 200 ASA. Coś się zaczyna.

3 października 2017. Leica IIIf, Industar 3,5/50. Negatyw Fuji 100 ASA. Stan surowy.

24 lutego 2018. Z drugiej strony mało widać, bo zasłoniła dość pokraczna replika galeonu przebudowana z rybackiego kutra. Nikon FE, Nikkor 1,4/50, negatyw Kodak T-Max 400.


poniedziałek, 14 maja 2018

Gorzów Wielkopolski, 11 maja 2018

Blisko siebie i w tym samym prawie czasie w Gorzowie Wielkopolskim zawisły dwie wystawy: "Buntownicy i Marzyciele, tym razem z jednym moim zdjęciem z racji braku miejsca; wystawa pokonkursowa "Konfrontacji" z sześcioma obrazami. Zdjęcia dzięki uprzejmości P. Władysława Nielipińskiego z WiMBP w Poznaniu.





Zdjęcia bez sensu. Gdańsk, 5 maja 2018

Od czasu do czasu odczuwam nieodpartą potrzebę, by porobić sobie trochę zupełnie nikomu niepotrzebnych zdjęć. Tym razem wykorzystałem Leicę IIIf z Summitarem 2/50 mm. Do środka włożyłem mocno przeterminowaną taśmę kolorową Fuji 100.
Świeciło słońce, nie używałem światłomierza, tylko zasadę "f16". Wyszło.


piątek, 11 maja 2018

Warking, łomżing i inne sporty. Jantar 3.05.2018 c.d.

Jsne świecące słońce pozwala na stosunkowo łatwe dziurkowanie. Pinhol 0,2 m w blaszce miedziannej wywiercony. Zorki 4K z Fuji PRO400H z ok. 2008 roku. Statyw do tego.



czwartek, 3 maja 2018

Światła i cienie. Jantar 3 maja 2018.

Czasem dobrze jest poćwiczyć sobie tradycyjną fotografię czarnobiałą chociażby po to, by sprawdzić jak działają różne wywoływacze w połączeniu z emulsjami o rozmaitej czułości.
Tym razem do Nikona FE podpiąłem jasny standard 1,4/50 i założyłem jasnożółty filtr, by nie zabierać niskoczułemu negatywowi Polypan 50 ASA za wiele światła, ale mimo wszystko podkreślić chmury na jasnym niebie. Ostatnio używam głównie tego manualnego obiektywu, który jest fenomenalnie ostry, a zarazem plastyczny. Ostrzenie nim to prawdziwa przyjemność. Aksamitny opór i obraz dosłownie wyskakujący w momencie wyostrzenia pozwalają wierzyć w to, że plastykowa cywilizacja jeszcze nie wszędzie dotarła.
Droga do Jantara w Jaguarze kolegi Wiesława minęła błyskawicznie, godzina była wczesna i ruch niewielki, więc przed 09.00 byliśmy już na plaży w Jantarze w czymś, co dość eufemistycznie nazywają tam portem rybackim. Ot, dwie wyciągarki, kilka drewnianych łodzi (bardzo dobrze utrzymanych) i szeroka piaszczysta plaża.
Słońce powoli wychodziła zza chmur, wiał sobie wiatr, na szczęście głów nie urywało i przejaśniało się z każdą chwilą.
Z podziwem patrzyłem na Wieśka, który do Nikona D4 podpiął Nikkora 2/200 - nie wiem ile to waży, ale średnica obiektywu robi wrażenie.
Klepnąłem kilkanaście zdjęć, potem pojechaliśmy do pobliskiego wydmowego lasu, gdzie było spokojniej, słońce zaczęło przygrzewać, zmieniłem filtr na zielony, bo rozjaśnić świeże listki na krzewach i ściółkę.
Lasem poszliśmy w dół ku plaży, gdzie zafascynował mnie śmietnik po brzegi wypełniony butelkami i puszkami po piwie. Sporo śmieci walało się wokoło, bo pojemnik był za mały na to, co pozostawili po sobie świętujący rodacy. Tam odpaliłem Zorkę 4 z zamontowanym na stałe pinholem 0,2 mm, ale nie udało mi się skończyć filmu, gdyż zza drzew wyłoniła się ogromne sine chmurzysko, zwiastujące rychłą ulewę. Szybkim krokiem wróciliśmy do samochodu; gdy doń wsiadaliśmy, o dach zabębniły pierwsze krople deszczu.
Po powrocie wywołałem jedyny ukończony film, czyli rzeczonego Polypana, którego daty produkcji nikt już nie pamięta. Zresztą, podobnie jest z oryginalnym Rodinalem Agfy, który rozbełtałem z wodą w proporcji 1:50. Rodinal podkreśla ziarno, ale w przypadku niskoczułego filmu nie ma to większego znaczenia.
Skanowanie i niewielka zabawa suwakami dla świateł i cieni pozwoliły klatkom uzyskać odpowiednią siłę wyrazu. Jako że skaner uwypukla wszystkie paprochy na negatywie, które przykleiły się do mokrej emulsji w czasie suszenia, to odpaliłem program, by wyplamkować najbardziej irytujące białe punkty. Na odbitkach naświetlonych innym źródłem światła pod powiększalnikiem większość z nich nie będzie widoczna. Na sam koniec wszelkiemu złu zaradzi pędzelek z cienkim szpicem zanurzony w tuszu rozcieńczonym wodą.
Przy praktykowanej przez mnie sztuce litu ta ostatnia operacja może okazać się zbędna.
Nikon FE, Nikkor 1,4/50 z żółtym filtrem 1,4x. Polypan 50 (2005?) wołany w Rodinalu 1:50 przez 16,5 min.

Woda twarda, było sporo plamkowania, ale tonalność mnie zadowala.