Tym razem kilka zdjęć wykonanych Leicą IIIf z obiektywem Leitz Wetzlar Summitar 2.0 f = 5,0 cm. Przysłona 4,0-5,6. Przeterminowany o 10 lat negatyw Fuji.
wtorek, 22 grudnia 2015
piątek, 4 grudnia 2015
Eksperymentatornia.
Odbitki wołane w rozcieńczonym wywoływaczu poligraficznym to tzw. "lith prints". Zrobiłem ich trochę, ale teraz wprowadziłem własną modyfikację, czyli tzw. "2nd pass lith". Prawopodobnie jestem pierwszy w Polsce, który się w to bawi.
Zaletą (jak dla mnie) jest niepowtarzalność poszczególnych odbitek.
Uwaga: w fotografii angielskie słowo "print" oznacza "odbitkę", nie "druk". Dlatego zawsze uśmiecham się, gdy w polskich tłumaczeniach różnych opracowań czytam, że tradycyjne czarno-białe zdjęcia drukuje się w ciemni. Ja wolę je odbijać.
"Normalne" odbitki litowe oraz "2nd pass lith" bardzo łatwo odróżnić od siebie po kolorach, zwłaszcza światłach. W pierwszym przypadku barwy są ciepłe, żółte, pomarańczowe, łososiowe (rzadko), zaś w drugim ciepło-szare, przypominają w tym nieco dawną platynotypię.
Zaletą (jak dla mnie) jest niepowtarzalność poszczególnych odbitek.
Uwaga: w fotografii angielskie słowo "print" oznacza "odbitkę", nie "druk". Dlatego zawsze uśmiecham się, gdy w polskich tłumaczeniach różnych opracowań czytam, że tradycyjne czarno-białe zdjęcia drukuje się w ciemni. Ja wolę je odbijać.
"Normalne" odbitki litowe oraz "2nd pass lith" bardzo łatwo odróżnić od siebie po kolorach, zwłaszcza światłach. W pierwszym przypadku barwy są ciepłe, żółte, pomarańczowe, łososiowe (rzadko), zaś w drugim ciepło-szare, przypominają w tym nieco dawną platynotypię.
Etykiety:
analog,
fotografia analogowa,
Fuji Neopan 400,
landscape,
lith printing,
Nikon F3,
odbitki litowe,
pejzaż,
Polypan 50,
Rolleiflex,
Wieloświaty
czwartek, 12 listopada 2015
poniedziałek, 5 października 2015
Neopiktorializm polski - ciąg dalszy.
Gorący sierpień na Podlasiu. W Zaścianku Rzędziany sucho, w trawie bzyczą miriady owadów, pot skleja koszulę ze skórą, a jeszcze do tego statyw oraz ciężka Mamiya. Odpuszczam sobie noszenie plecaka, dokonuję myślowej prewizualizacji i uznaję że stary Sekor 4,5/105 z żółtym filtrem powinien wystarczyć. Do tego jedna błona Rollei Retro 100, wołana potem w HC-100 dil. 1:63.
Etykiety:
analog,
baryt,
developer tests,
fotografia analogowa,
kwiaty,
landscape,
lato,
Mamiya C330F,
negatyw,
pejzaż,
Podlasie,
Rollei RPX 100,
Rzędziany,
stare aparaty,
zdjęcia przyrody
piątek, 11 września 2015
Infrared photography p.3. Neopiktorializm polski.
16 sierpnia 2015 roku, okolice Zaścianka Rzędziany. Samo miejsce tuż przy drodze ekspresowej Warszawa-Białystok, na szczęście okno z drugiej strony budynku, wychodzi na pole, słychać lekki szum.
Wystarczy odejść kilka setek kroków, by zastąpić szum cywilizacyjny szelestami, ćwierkaniami, kumkaniami, rykami, brzęczeniami itd. natury.
Nikon F3, obiektyw Nikkor 2/50 z filtrem podczerwonym Massa 720, film Rollei IR 400 wołany w HX-110 dilution H przez 12,5 minuty. Statyw dla równowagi.
Wystarczy odejść kilka setek kroków, by zastąpić szum cywilizacyjny szelestami, ćwierkaniami, kumkaniami, rykami, brzęczeniami itd. natury.
Nikon F3, obiektyw Nikkor 2/50 z filtrem podczerwonym Massa 720, film Rollei IR 400 wołany w HX-110 dilution H przez 12,5 minuty. Statyw dla równowagi.
Etykiety:
analog,
czarnobiałe,
developer tests,
fotografia analogowa,
HC-110,
infrared,
landscape,
negatyw,
Nikkor 2/50 mm,
Nikon F3,
pejzaż,
Podlasie,
Rollei IR 400,
Rzędziany,
stare aparaty,
Tykocin
środa, 2 września 2015
Infrared photography p.2. Bale, bele, wałki, rolki...
Stogów na polach już nie uświadczysz - zastąpiły jest owinięte w siatkę bale słomy. Oto połączenie fotografii neopiktorialnej ze znakami czasu. Kiedyś było ładniej.
Nikon F3 z Nikkorem 2/50 mm. Filtr dopodczerwieni 720 nm. Film Rollei IR 400 (320 ASA) wołany w HC-110 dil H (1:63) przez ok. 12 minut. Bez statywu nie dałbym rady.
Zacząłem od dalekiego planu, by osiągnąć zbliżenie. Droga między Rzędzianami a Tykocinem.
Nikon F3 z Nikkorem 2/50 mm. Filtr dopodczerwieni 720 nm. Film Rollei IR 400 (320 ASA) wołany w HC-110 dil H (1:63) przez ok. 12 minut. Bez statywu nie dałbym rady.
Zacząłem od dalekiego planu, by osiągnąć zbliżenie. Droga między Rzędzianami a Tykocinem.
Etykiety:
analog,
developer tests,
film,
fotografia analogowa,
infrared,
landscape,
lato,
lens tests,
Nikkor 2/50 mm,
Nikon F3,
pejzaż,
Podlasie,
Rzędziany,
stare aparaty,
Tykocin,
wakacje,
zdjęcia przyrody
wtorek, 1 września 2015
Infrared - Tykocin, Rzędziany.
Palący słońcem sierpień 2015 roku. Zdjęcia polne to pierwszy kilometr odcinka drogi między Zaściankiem Rzędziany a Tykocinem.
Nikon F3, Nikkor 2/50 + filtr podczerwony Massa 720 nm, film Rollei IR 400 naświetlany na 320 ASA. Wołanie w HC-110 (1:63 - dilution H), 12 minut w temp. ok. 21 st.C.
Nikon F3, Nikkor 2/50 + filtr podczerwony Massa 720 nm, film Rollei IR 400 naświetlany na 320 ASA. Wołanie w HC-110 (1:63 - dilution H), 12 minut w temp. ok. 21 st.C.
![]() |
Kuty w żelazie przydrożny krzyż z przełomu XIX/XX wieku - 1.kilometr drogi za Rzędzianami w kierunku Tykocina. |
Etykiety:
analog,
czarnobiałe,
film,
fotografia analogowa,
infrared,
landscape,
Nikkor 2/50 mm,
Nikon F3,
Podlasie,
Rollei IR 400,
Rzędziany,
zdjęcia przyrody
piątek, 28 sierpnia 2015
Uroki staroci - Vivitar 2,8/135.
Poniżej nieco przykładów uroków, jakie może przynieść zastosowanie starej optyki z epoki analogowo-mechanicznej. Zdjęcia robione antyczną Minoltą SRT 101. Była to pierwsza lustrzanka Minolty z wewnętrznym pomiarem światła oraz symulacją przysłony roboczej, produkowana w l. 1966-1972. Bardzo porządnie zrobiony aparat. Mój egzemplarz po kilkudziesięciu latach leżenia w piwnicy (suchej co prawda) działa bez zarzutu po włożeniu nowej baterii. Trzeba tylko pamiętać o ręcznym wyłączeniu pomiaru, żeby nie ssało prądu z bateryjki.
Do tego dokupiłem krótkie tele Vivitara 2,8/135, gdyż bardzo spodobało mi się solidne wykonanie obiektywu, no i cena była przyjemna dla kieszeni - 70 złotych polskich.
W Minoltę włożyłem przeterminowany negatyw Tudor 100 ASA (chyba Konica konfekcjonowana w Wielkiej Brytanii), któremu termin minął w kwietniu 2005 r. W trakcie skanowania nie zastosowałem żadnej korekcji kolorów krzywymi z oprogramowania skanera.
Wartości przysłony to najczęściej 5,6-8,0 w pełnym świetle słonecznym. Czas 1/500 sekundy.
Do tego dokupiłem krótkie tele Vivitara 2,8/135, gdyż bardzo spodobało mi się solidne wykonanie obiektywu, no i cena była przyjemna dla kieszeni - 70 złotych polskich.
W Minoltę włożyłem przeterminowany negatyw Tudor 100 ASA (chyba Konica konfekcjonowana w Wielkiej Brytanii), któremu termin minął w kwietniu 2005 r. W trakcie skanowania nie zastosowałem żadnej korekcji kolorów krzywymi z oprogramowania skanera.
Wartości przysłony to najczęściej 5,6-8,0 w pełnym świetle słonecznym. Czas 1/500 sekundy.
piątek, 17 lipca 2015
Japoński Heliar, czyli Mamiya Seikosha 105 mm f4,5.
W poprzednim poście rozwodziłem się nad zaletami Mamiyi 330 i jej wymiennej optyki. Tutaj kilka przykładów zdjętych japońską kopią słynnego Heliara policzonego na początku XX stulecia, z dodanymi powłokami i fajną migawką Seikosha z zakresem czasów od 1/500 do 1 sekundy z dodatkiem B, jakżeby inaczej.
W aparacie zadebiutowała błona Rollei Superpan 200 wołana w Rodinalu (jeszcze oryginalnym Agfowskim sprzed kilkunastu lat), rozcieńczonym 1:50. Przed wołaniem wypłukałem błonę w wodzie przez około 4,5 minuty, potem było wołanie przez około 15 minut i 40 sekund (temperatura 20 stopni C), reszta obróbki standardowa z podwójnym przerywaniem w roztworze kwasu octowego (1 łyżka stołowa octu spirytusowego na 650 ml wody, potem płukanie koreksu zwykłą wodą z kranu), utrwalanie 6 minut, płukanie 18 minut, kąpiel w szamponiku Mirasol 1:750 przez co najmniej 2 minuty.
Skanowanie na starusieńkim urządzeniu Arcus 1200 Agfy. Tak więc wszystko, poza aparatem , jest proweniencji niemieckiej, co w przypadku fotografii nie budzi moich oporów. Podobnie jak muzyka klasyczna, zwłaszcza barok. Reszta może nie istnieć.
Wyniki poniżej.
W aparacie zadebiutowała błona Rollei Superpan 200 wołana w Rodinalu (jeszcze oryginalnym Agfowskim sprzed kilkunastu lat), rozcieńczonym 1:50. Przed wołaniem wypłukałem błonę w wodzie przez około 4,5 minuty, potem było wołanie przez około 15 minut i 40 sekund (temperatura 20 stopni C), reszta obróbki standardowa z podwójnym przerywaniem w roztworze kwasu octowego (1 łyżka stołowa octu spirytusowego na 650 ml wody, potem płukanie koreksu zwykłą wodą z kranu), utrwalanie 6 minut, płukanie 18 minut, kąpiel w szamponiku Mirasol 1:750 przez co najmniej 2 minuty.
Skanowanie na starusieńkim urządzeniu Arcus 1200 Agfy. Tak więc wszystko, poza aparatem , jest proweniencji niemieckiej, co w przypadku fotografii nie budzi moich oporów. Podobnie jak muzyka klasyczna, zwłaszcza barok. Reszta może nie istnieć.
Wyniki poniżej.
![]() |
Mamiya C330F, obiektyw 4,5/105 mm z filtrem żółtym dwukrotnym, błona Rollei Superpan 200. |
piątek, 3 lipca 2015
Analogowo, powoli, spokojnie...
Mamiya C330F jest przedostatnim aparatem średnioformatowym z długiej serii, która była jedyna w swoim rodzaju. Otóż Mamiye serii 2, 22, 220 czy też 3, 33, 330 były dwuobiektywowymi lustrzankami z wymienną optyką.
Żadna inna lustrzanka dwuoka nie posiadała takiej możliwości. Obiektywy były zacne, i nie ustępują zbytnio rozdzielczością np. dalmierzowej Mamiyi 6. Oczywiście Rolleiflex czy Haselblad mają obiektywy z wyższej półki, lecz znacznie droższe.
Moje ulubione szkło do M330F to obiektyw (a raczej czołówka z dwoma obiektywami - jednym zdjęciowym, a drugim celowniczym) 105 mm o świetle 3,5, będący kopią Heliara firmy Voigtlaender, opracowanego przez Hansa Hartinga w 1900 roku. Była to próba modyfikacji obiektywu "Triplet" Cooke'a, później znana najszerzej jako "Hektor" Leitza. Konstrukcja optyczna to 5 elementów w 3 grupach. Daje piękne rozmycie tła przy bardzo dobrej ostrości. Ale te zdjęcia przy innej okazji.
Pokazane niżej obiektywy są następujące: 180 mm f 4.5 - 5 elementów optycznych w 3 grupach. Pod względem konstrukcyjnym najbardziej przypomina "Ernostara" firmy Bertele z 1920 r.
Obiektyw 135 mm f4.5 to konstrukcja składająca się z 4 elementów w 3 grupach. Jest to układ "Tessara", a więc legendarnego i bardzo ostrego obiektywu, który mutował w niezliczonej ilości modeli po zniesieniu niemieckich patentów po wojnie. Można go porównać do Leicowskiego "Elmara".
Obiektyw 55 mm f4.5 to najbardziej skomplikowany obiektyw dwuokiej Mamiyi - składa się z aż 9 elementów w 7 grupach. Oczywiście to nic w porównaniu ze współczesnymi zoomami składającymi się z kilkunastu soczewek. Przypomina obiektyw "Golden Navitar" Elgeeta, który był odwróconym teleobiektywem używanym w takim układzie w obiektywach szerokokątnych. Fajne, ostre szkło.
Żadna inna lustrzanka dwuoka nie posiadała takiej możliwości. Obiektywy były zacne, i nie ustępują zbytnio rozdzielczością np. dalmierzowej Mamiyi 6. Oczywiście Rolleiflex czy Haselblad mają obiektywy z wyższej półki, lecz znacznie droższe.
Moje ulubione szkło do M330F to obiektyw (a raczej czołówka z dwoma obiektywami - jednym zdjęciowym, a drugim celowniczym) 105 mm o świetle 3,5, będący kopią Heliara firmy Voigtlaender, opracowanego przez Hansa Hartinga w 1900 roku. Była to próba modyfikacji obiektywu "Triplet" Cooke'a, później znana najszerzej jako "Hektor" Leitza. Konstrukcja optyczna to 5 elementów w 3 grupach. Daje piękne rozmycie tła przy bardzo dobrej ostrości. Ale te zdjęcia przy innej okazji.
Pokazane niżej obiektywy są następujące: 180 mm f 4.5 - 5 elementów optycznych w 3 grupach. Pod względem konstrukcyjnym najbardziej przypomina "Ernostara" firmy Bertele z 1920 r.
Obiektyw 135 mm f4.5 to konstrukcja składająca się z 4 elementów w 3 grupach. Jest to układ "Tessara", a więc legendarnego i bardzo ostrego obiektywu, który mutował w niezliczonej ilości modeli po zniesieniu niemieckich patentów po wojnie. Można go porównać do Leicowskiego "Elmara".
Obiektyw 55 mm f4.5 to najbardziej skomplikowany obiektyw dwuokiej Mamiyi - składa się z aż 9 elementów w 7 grupach. Oczywiście to nic w porównaniu ze współczesnymi zoomami składającymi się z kilkunastu soczewek. Przypomina obiektyw "Golden Navitar" Elgeeta, który był odwróconym teleobiektywem używanym w takim układzie w obiektywach szerokokątnych. Fajne, ostre szkło.
![]() |
Mamiya C330F, obiektyw 180 mm. Zdjęcie robione Nikonem D610 ze starym Kalejnarem 2,8/100. |
![]() |
j.w. |
![]() |
Mamiya z obiektywem 135 mm i żółtym filtrem. |
![]() |
Tutaj założony najszerszy produkowany do tego urządzenia obiektyw - 55 mm. |
180 mm, bez filtra, f = 8,0 |
![]() |
180 mm, bez filtra, f = 8,0 |
![]() |
55 mm, żółty filtr, f = 8,0 |
![]() |
Dla porównania zdjęcie z aparatu Rolleiflex Automat z ok. 1955 r., Tessar 75 mm f3.5, filtr pomarańczowy 2,8x. |
![]() |
Mamiya i obiektyw 55 mm, filtr żółty 2x. |
![]() |
Rolleiflex z filtrem Orange 2,8x. |
Subskrybuj:
Posty (Atom)