sobota, 24 października 2020

"Śladami Mistrzów" w Poznaniu 15-31.10.2020.

 No i pojechaliśmy sobie do Poznania. Tradycyjnie już byłem pod dużym i wielce pozytywnym wrażeniem sprawnej i bardzo inspirującej organizacji wielu imprez, które do końca października będą odbywały się w całej Wielkopolsce. Z różnych przyczyn - głównie czasowych, ale też i fizycznych - wzięliśmy udział w wernisażu wystawy głównej w Galerii u Jezuitów na Dominikańskiej 8 we czwartek oraz w wernisażu wystawy poznańskiego oddziału ZPAF na Jeżycach. Poza tym miałem okazję - dzięki uprzejmości Bogusława Biegowskiego - powiedzieć kilka słów na oprowadzaniu kuratorskim po śladach Mistrzów w najbliższą po wernisażu czwartkowym sobotę.

Poznaliśmy też kilku fajnych i kreatywnych ludzi. Jednak to, co mnie najbardziej uderzyło - a w Trójmieście to rzecz raczej niespotykana - to fakt, że nikt nie wchodził mi w kadr w czasie, gdy przymierzałem się ze statywem do kolejnego motywu. Nieważne - starsi państwo, zakonnica w habicie, dzieci czy młodzi ludzie, zwykli przechodnie na ulicy - wszyscy przechodzili mi za plecami. Last but no least - jestem pod dużym wrażeniem tego, że środowisko wielkopolskie po raz kolejny pozwoliło mi pokazać się u siebie. Różnica też jest taka, że w Poznaniu miasto pomaga, zaś w Gdańsku tylko nie przeszkadza.

Wreszcie szok poznawczy - w trakcie ustawiania sprzętu na poznańskim rynku podeszła do mnie para młodych ludzi, którzy bardzo grzecznie zapytali, którym modelem Mamiyi TLR robię zdjęcia - spora różnica między nimi, a masą zdejmującą rzeczywistość szerokokątnymi komórkami. 

Do robienia zdjęć użyłem Mamiyi C330 (prezent od Hansa D.) z założonym japońskim klonem legendarnego Heliara (Voigtlaender 1903, jeżeli się nie mylę), który jest fenomenalnie ostry i ma piękne rozmycie tła. Błona to Foma 400 wołana w HC-110, co stało się moim ulubionym zestawem. Jednakże Boguś Biegowski namawia mnie na wywoływacz pyrogalusowy, który wyciągać ma wszystko, co emulsja zarejestruje po uderzeniu światłem wpadającym przez obiektyw. Zobaczymy, może sobie złożę. Na razie rozpocząłem cykl litowy na starych vintage'owych papierach z bydgoskiego Fotonu (od Sławka Fiebiga oraz Mirka Węsiory), o czym zapewne napiszę w kolejnym poście.

Wernisaż w Galerii u Jezuitów 15 października 2020. Słupek z moich 14 odbitek litowych z cyklu "Widoki Motławy".

Tak to wyglądało w poznańskim Małym ZOO, i nie tylko tam. Fot. Asia Fleks.


Poznański zamek z postaciami matematycznej poznańskiej trójki w centrum - to ci od złamania szyfru Enigmy - wieczna im za to chwała!



Znak czasu - nie żebym popierał takie zestawienie idei, ale samo złożenie tego z logiem banku wydało mi się dość znamienne.