czwartek, 19 maja 2022

The Summer of the Middle Ages. Papier i szmata światłoczuła.

 Kilka lat temu rozpocząłem cykl "The Summer of the Middle Ages", popełniając pastisz bardzo popularnej onegdaj wśród studiujących historię (nie mam tutaj na myśli studentów historii - ci coraz mniej czytają) książki J. Huzingi "Jesień średniowiecza". Jako że osobiście odbieram wieki ciemne jako okres bardzo jasny i wzrostowy dla wielu narodów oraz państw (z Polską na czele), stąd ta podmianka.

Do popełnionych w tym roku ujęć dołączają powoli popełnione z negatywów odbitki litowe. Jako że moje osobiste zapasy materiałów już nie produkowanych oraz zapomnianych rozrastają się, więc kolejne odbitki z cyklu "średniowiecznego" powstają - z ciekawości i dla porównania - zarówno na najnowszych papierach barytowych Fomy jak i na odkopanych w piwnicach dziwnych wynalazkach, czyli materiale ORWO Fotoleinen FL, a więc płótnie światłoczułym. Dodatkowej pikanterii dodaje temu ostatniemu fakt, że podlegał on przez lata działaniu piwnicznej pleśni, która napoczęła konsumować emulsję światłoczułą wraz z bazą, czyli żelatyną. Mmmm.

A to wszystko wymoczone w moim ulubionym litowym wywoływaczu ORWO 70, który składam na bieżąco w miarę zapotrzebowania.

Zdjęcia wykonane Mamiyą C330f z obiektywami 2,8/80 oraz 4,5/65 mm. Jeden wyjątek to mały obrazek czyli Nikon F3. Filmy różne, ostatnio stosuję Fomapan 200 wywoływany w HC-110 lub D-76 własnego składu. Mały obrazek to ORWO NP 55 wywołany w HC-110. Misnia z 2016 r., Opatów z kwietnia tego roku.

Albrechtsburg, Miśnia. ORWO Fotoleinen FL.

Kolegiata w Opatowie. ORWO Fotoleinen FL.

j.w.

Kolegiat a w Opatowie. Papier Fomatone MG 133.

j.w., lecz ORWO Fotoleinen FL

Tutaj Nikon F3 i Nikkor 2/35. Przeterminowany o 4 dekady film ORWO NP 55. Papier Fomatone MG 133.


piątek, 6 maja 2022

Moczenie szmat. Lity na płótnie ORWO Fotoleinen FL.

Tym razem dokonałem w miarę udanego podejścia do mało znanego - nawet chyba historykom - materiału światłoczułego na płótnie ORWO Fotoleinen FL. Jako że rulon o długości ok. 10 metrów przez kilka dziesięcioleci spoczywał w wilgotnej piwnicy, to jego część uległa wpływowi żarłocznej pleśni, która okazała się lubić żelatynę emulsji, i nieco ją nadżarła.

Traktuję to jako nieprzewidziany bonus dodający nieprzewidywalności każdej naświetlanej odbitce. Moczyłem to wszystko w wywoływaczu litowym ORWO 70 (Iliński 1976), dodając ok. 50% więcej składnika B i mocno podgrzewając kąpiel, co znacznie przyspieszyło proces wywoływania, nieco ocieplając kolory w światłach - stały się lekko żółtawe, cienie zaś pozostały brązowe.

Do prób wybrałem dość silnie kryty negatyw ORWO NP 20 naświetlony latem 1990 roku w Świbnie w kultowym dla niektórych aparacie lomograficznym Lubitel 166B. Kamera dawno rozsypała się na części, a zdjęcia pozostały. Oto siła fotografii analogowej, nie tylko jej zresztą.

Największym problemem okazało się być wysuszenie tego wynalazku, pomogło przeprasowanie przez lekko wilgotną czystą ścierkę kuchenną.

Świbno późnym latem 1990 r. Lubitel 166B, ORWO NP 20. Odbitka 31 x 31 cm na ORWO Fotoleinen FL.

j.w.

Wisłoujście, zbutwiały jacht w maju 1990 r. Lubitel 166B, ORWO NP 20 w Hydrofenie. ORWO Fotoleinen FL pięknie napoczęte przez pleśń z piwnicy kolegi Krzysztofa Jakubowskiego.