No i fajnie, w zbiorach mam kolejny ładny katalog z wydrukowanymi moimi zdjęciami. Dochodzę do wniosku, że powinienem zmienić sposób opisywania odbitek litowych, jako że dotychczasowy wywołuje (nomen omen) pewne niezrozumienia. Albo ja nie rozumiem intencji.
Tak czy owak, w katalogu pokonkursowym (ogromnie cieszę się z wyróżnienia oraz ekspozycji na wystawie) na dwóch lekko erotyzujących wizerunkach femme fatale napisano, że negatyw jest z 1985 r. Owszem w tym roku wyprodukowano używaną przeze mnie błonę kinematograficzną ORWO NP7, jednak naświetliłem ją dopiero w tym roku - bodajże na wiosnę, wywołałem w D-23, który sam sobie złożyłem - żadna sztuka, wystarczą dwa składniki oraz dokładna waga - po czym zrobiłem odbitki na papierze AGFA MCP 310 RC z połowy lat 80-tych XX wieku.
Ale to w gruncie rzeczy nieważne; czepiam się mając historyczne skrzywienie niedoszłego archiwisty. Ważne, że zdjęcia zostały zauważone, wyróżnione, oraz że sobie wiszą. Następnym razem zrobię chyba cyjanotypie albo odbitki solne. Zobaczymy.
|
Jury ogląda moje odbitki, więc zreprodukowałem zdjęcie z katalogu.
|
|
Zdjęcia w katalogu, ale wisi więcej.
|
|
Mam szczęście do Poznania - kiedyś udział w wystawie, a tutaj wielokrotne ekspozycje wykonane w trakcie spaceru po wernisażu "Śladami Mistrzów".
|
|
Miałem przyjemność zostać zawieszonym w dobrym towarzystwie obok prac Bogusława Biegowskiego. Może kiedyś dojdzie do jamu litowego?
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz