piątek, 17 grudnia 2021

Chwalipięta... c.d. "Źródła" w Wągrowcu.

 No i fajnie, w zbiorach mam kolejny ładny katalog z wydrukowanymi moimi zdjęciami. Dochodzę do wniosku, że powinienem zmienić sposób opisywania odbitek litowych, jako że dotychczasowy wywołuje (nomen omen) pewne niezrozumienia. Albo ja nie rozumiem intencji. 

Tak czy owak, w katalogu pokonkursowym (ogromnie cieszę się z wyróżnienia oraz ekspozycji na wystawie) na dwóch lekko erotyzujących wizerunkach femme fatale napisano, że negatyw jest z 1985 r. Owszem w tym roku wyprodukowano używaną przeze mnie błonę kinematograficzną ORWO NP7, jednak naświetliłem ją dopiero w tym roku - bodajże na wiosnę, wywołałem w D-23, który sam sobie złożyłem - żadna sztuka, wystarczą dwa składniki oraz dokładna waga - po czym zrobiłem odbitki na papierze AGFA MCP 310 RC z połowy lat 80-tych XX wieku. 

Ale to w gruncie rzeczy nieważne; czepiam się mając historyczne skrzywienie niedoszłego archiwisty. Ważne, że zdjęcia zostały zauważone, wyróżnione, oraz że sobie wiszą. Następnym razem zrobię chyba cyjanotypie albo odbitki solne. Zobaczymy.


Jury ogląda moje odbitki, więc zreprodukowałem zdjęcie z katalogu.

Zdjęcia w katalogu, ale wisi więcej.

Mam szczęście do Poznania - kiedyś udział w wystawie, a tutaj wielokrotne ekspozycje wykonane w trakcie spaceru po wernisażu "Śladami Mistrzów".

Miałem przyjemność zostać zawieszonym w dobrym towarzystwie obok prac Bogusława Biegowskiego. Może kiedyś dojdzie do jamu litowego?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz