czwartek, 11 marca 2021

Uroki staroci - Minolta SRT 303 i ORWO NP55.

 Od pewnego czasu zaczynam rozważać powrót do czystej, niczym nie manipulowanej, czystej czarno-białej fotografii analogowej. Pomagają i wspierają mnie w tym doświadczenia z obróbką - na razie cyfrową poprzez skanowanie - negatywów czarno-białych naświetlanych w mniej lub bardziej vintage'owych kamerach.

W ostatni weekend była to kilkudziesięcioletnia Minolta SRT 303 z cudownym ostrym i plastycznym Rokkorem 1,7/50. Dla podbicia nieba i lekkiej zmiany kontrastu nakręciłem nań żółty filtr. Zaś wewnątrz w pudełku znalazł się przeterminowany o trzydzieści kilka lat enerdowski ORWO NP55, czyli kinematograficzna wersja ORWO NP20. Film wywołałem w kodakowskim HC-110 rozrobionym w stosunku 1:50 i moczonym przez 16 minut. Następnym razem może będzie to D-23 albo D-76. Obydwie zupy można sobie samodzielnie złożyć z powszechnie dostępnych składników.

A poniżej las przy pasie nadmorskim - deweloperzy wszelkiej maści już go powoli chcą nadgryzać, w końcu jesteśmy nad morzem.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz