piątek, 6 maja 2022

Moczenie szmat. Lity na płótnie ORWO Fotoleinen FL.

Tym razem dokonałem w miarę udanego podejścia do mało znanego - nawet chyba historykom - materiału światłoczułego na płótnie ORWO Fotoleinen FL. Jako że rulon o długości ok. 10 metrów przez kilka dziesięcioleci spoczywał w wilgotnej piwnicy, to jego część uległa wpływowi żarłocznej pleśni, która okazała się lubić żelatynę emulsji, i nieco ją nadżarła.

Traktuję to jako nieprzewidziany bonus dodający nieprzewidywalności każdej naświetlanej odbitce. Moczyłem to wszystko w wywoływaczu litowym ORWO 70 (Iliński 1976), dodając ok. 50% więcej składnika B i mocno podgrzewając kąpiel, co znacznie przyspieszyło proces wywoływania, nieco ocieplając kolory w światłach - stały się lekko żółtawe, cienie zaś pozostały brązowe.

Do prób wybrałem dość silnie kryty negatyw ORWO NP 20 naświetlony latem 1990 roku w Świbnie w kultowym dla niektórych aparacie lomograficznym Lubitel 166B. Kamera dawno rozsypała się na części, a zdjęcia pozostały. Oto siła fotografii analogowej, nie tylko jej zresztą.

Największym problemem okazało się być wysuszenie tego wynalazku, pomogło przeprasowanie przez lekko wilgotną czystą ścierkę kuchenną.

Świbno późnym latem 1990 r. Lubitel 166B, ORWO NP 20. Odbitka 31 x 31 cm na ORWO Fotoleinen FL.

j.w.

Wisłoujście, zbutwiały jacht w maju 1990 r. Lubitel 166B, ORWO NP 20 w Hydrofenie. ORWO Fotoleinen FL pięknie napoczęte przez pleśń z piwnicy kolegi Krzysztofa Jakubowskiego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz