Ostatnia sobota kończąca sezon nadjeziorowo-działkowo-żeglarsko-pływacki w roku Pańskim 2024. Piękne słońce, lekkie chmurki wpłynęły na obniżenie kontrastu na zabytkowej błonie cine ORWO NP55 z epoki towarzysza Honeckera. Słońce świeci tak samo, a historia lubi nieprzyjemnie się powtarzać - jako historyk mam bardzo nieprzyjemne skojarzenia i niezbyt komfortowo z tym się czuję. O ironio, w Europie nadal produkuje się niezłe czarnobiałe filmy. To ostatnie dzięki dobrym kapitalistycznym zwyczajom reguluje też rynek konsumenta, nawet Kodak obniżył nieco ceny swoich materiałów i wznowił produkcję kultowego HC-110.
Jeżeli chodzi o sprzęt foto, to preferuję jednak Daleki Wschód -, czyli Japonię, przy czym szczególną atencją darzę produkty Nikona oraz Minolty - te ostatnie z racji doskonałej optyki, która mi po prostu leży; Nikon jest natomiast nie do zajechania.
Tydzień temu nie byłem w stanie się powstrzymać, dlatego przez forum poświęcone fotografii analogowej na FB zakupiłem zabytkową Minoltę SRT303b (wersja na rynek amerykański z dodatkowym okienkiem z tylu korpusu, w którym żółty pasek przesuwając się tam i z powrotem potwierdza, że film został dobrze założony i nie spadł z rolki napinającej). Obiektyw też wspaniały - jeżeli ktoś uważa, że sowiecki Helios pozwoli wspiąć się na wyżyny sztuki obrazowania, to niechaj założy kiedyś Rokkora 1,7/50 - obojętnie którą wersję tego rewelacyjnego szkła.
Wyposażony jak zwykle w jedno body i jeden obiektyw udałem się nad jezioro w Żurominie, chcąc rozwinąć mój nowy lekko konceptualny zamiar wynajdywania w polskich okolicznościach przyrody motywów przypominających dorobek filozoficzno-kulturowy Cesarstwa spod znaku wschodzącego słońca. Jednak okazało się w pewnej chwili, iż nie założyłem dobrze filmu, który w ogóle nie przesuwał się w zabytkowej kamerze z lat 1975-78. Pewnie coś się zastało, albo ja zrobiłem jakiś błąd. W końcu maszyna złapała perforację i ruszyła - zółty pionowy pasek w okieneczku zaczął sunąć od prawej do lewej, ale wtedy powróciłem już z powrotem do domku na jeziorem. Na szczęście w pobliżu znalazłem kilka motywów. Mimo dość już przytłumionego popołudniowego udało mi się ich nie poruszyć. Teraz przynajmniej wiem, co należy sprawdzić po założeniu filmu i przed zamknięciem tylnej ścianki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz