Sandra jest wspaniałą dziewczyną, nie tylko mądrą, ale i pozującą na możliwie różne sposoby. Gdy spotkaliśmy się w styczniu, to oprócz w miarę konwencjonalnych ujęć wykonałem też serię portretów, które nazywam dynamicznymi, w których chodzi o pokazanie ulotności oraz zmienności emocji oraz ciała.
Seria będzie odbita w licie, do czego się przymierzam od jakiegoś czasu, załamując się zarazem na skutek coraz wyższych cen papierów i zmniejszającej się dostępności materiałów na rynku wtórnym.
Tutaj naświetliłem czterdziestoletni negatyw ORWO NP7, wywołując go wczoraj w D-23.
Narzędzie to powycierany Nikon F3 z Nikkorem 1,4/50 mm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz