Do kamery założyłem drobnoziarnistą błonę Rollei RPX 100, którą po powrocie wywołałem w HC-110 rozrobionym z wodą w proporcji 1:63.
Korzystając z większej ilości wolnego czasu wyciągnąłem z koszulki stary negatyw. Naświetlony w mojej ulubionej Mamiyi C330f, do której założyłem onegdaj o wiele za rzadko używanego japońskiego Heliara 4,5/105. Posiada on tę miłą dla oka cechę, że głębia ostrości jest niewielka, lecz -jak sama nazwa wskazuje - wielce ostra przy podkręconej do f = 5,6 - 8 przysłonie. Daje też piekne rozmycie tła, tak pożądane w fotografii piktorialnej.
Czas wołania negatywu był dobrany zgodnie ze sztuką, w związku z czym z negatywu dobrze wyszły zarówno odbitki tradycyjne jak i litowe.
Z litem będzie jeszcze trochę zabawy - tym razem odbijałem na starym papierze RC Agfa MCP 310, który daje piękne kolory i przejścia tonalne, jednak przed włożeniem do zupy należy go namoczyć przez parę minut w letniej wodzie. Nie pomyślałem o tym, i na wywołanym papierze widoczne są miejsca, gdzie na moment zatrzymał się wywoływacz w trakcie wkładana naświetlonego papieru do kuwety. Mają one postać jaśniejszych miejsc - nie występuje to przy wołaniu innych papierów, szczególnie barytowych. AGFA wymaga jednak innego postępowania.
Niemnie jednak mam wglądówki i wiem, które ujęcia warto powtórzyć w większym formacie.
Bodiaki. Mamiya C330f, Heliar 4,5/105 mm, filtr żółty, statyw. Błona Rollei RPX 100. Papier AGFA MCP 310 RC. Wywoływacz litowy własny ORWO 70. |
Przydrożne chwasty, droga gruntowa przy zaścianku Rzędziany. Parametry j.w. |
Kilkaset metrów dalej cywilizacja. Parametry j.w. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz