poniedziałek, 11 marca 2019

Formy. Litowane.

Pomimo tego, że w pewnym momencie uznałem, iż panuję nad materią, to znaczy, że jestem w stanie prewizualizować czyli antycypować sobie wygląd końcowy odbitki litowej, to i tak nic nie jest tutaj do końca pewne.
Przykładem niechaj będą powtórki dosyć starych bo liczących sobie ponad dekadę średnioformatowych błon zwojowych 120, załadowanych onegdaj odpowiednio do prostego plastykowego Lubitela 166 B z trójsoczewkowym obiektywem 4,5/75 mm i do złożonego mechanicznie i niezmiernie precyzyjnego Rolleiflexa T z Tessarem 3,5/75. To ostatnie urządzenie to przykład niemieckiej myśli technicznej z lat trzydziestych, aczkolwiek nieco zmodernizowanej po wojnie. Dodatek funkcji wielokrotnej ekspozycji umożliwił mi spore pole manewru. Niewymienna optyka w niczym nie przeszkadza, jako że i tak ogromną większość moich zdjęć wykonuję standardową dla danego formatu ogniskową.
Podane niżej reprodukcje dwóch odbitek pochodzą z okresu, kiedy z dwóch nałożonych na siebie ekspozycji starałem się uzyskać jakąś formę geometryczną, przy czym sporą rolę odgrywał tutaj nowo powstały symetryczny układ lub forma uzyskana najpierw na błonie, a potem na papierze.
Postanowiłem odświeżyć sobie nie tylko wspomnienia - wyjazd do Broniszowa ze Sławkiem Fiebigiem czy wspólny spacer z GTFem po Dolnym Mieście, znacznie wtedy zaniedbanym, ale i zobaczyć, co ujawni się na nowym papierze fotograficznym przy zastosowaniu powoli pracującego ORWO 70, który pozwala na wydobycie praktycznie wszystkich detali w światłach i w cieniach, przy równoczesnym zachowaniu sporego kontrastu i ciepłych barw charakterystycznych dla obróbki litowej.
Pierwsza odbitka wywołała się całkiem pięknie. W drugim przypadku, przy zachowaniu identycznych parametrów, wywoływanie zatrzymało się nagle i niespodziewanie po ok. 20 minutach.  Dolałem nieco świeżej chemii, proces ruszył dalej, ale w cieniach porobiły się dziwne różnice tonalne - nie udało mi się tego powtórzyć. Jeżeli dojdzie do powtórki z Broniszowa, to odbitka na pewno wyjdzie inaczej, co nie znaczy, że gorzej.
ul. Łąkowa. Lubitel 166 B. ORWO NP 20 wołane w starym R-09, papier Fomatone MG 132.

Zamek w Broniszowie. Rolleiflex T. Kodak TRI-X wołany w HC-110. Papier Fomatone MG 532.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz