Po zeszłorocznej wystawie w "Warzywniaku" w Oliwie oraz po wędrówce po kilku galeriach na Śląsku (Rybnik, Gliwice), moja wystawa trafiła do Warszawy, co jest - nie ukrywam - dość miłe. Zrobienie 38 odbitek litowych jest czasochłonne, więc dobrze, jeżeli można je potem pokazywać publiczności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz