wtorek, 27 września 2011

Fotografia politycznie zaangażowana. Czy słusznie?

Sam sobie zadaję powyższe pytanie, idąc w ślad za sugestią pewnej sympatycznej osoby.. Nie ukrywam, że długo wahałem się nad umieszczaniem na blogu fotografii politycznie zaangażowanej, jaka by ona nie była, woląc sztukę, wielokrotne ekspozycje, pinhole oraz odbitki litowe.
Rano idąc ku przystankowi uderzyły mnie banery wyborcze pewnej pani. W ilości 2 - całkowicie różnych. Na jednym mile się uśmiecha, na drugim pokazuje swoje zawodowe i chyba prawdziwsze oblicze.

Podobnie jak Partia Miłości, którą reprezentuje. Na zewnątrz uśmiechy, dusery i bajery, w rzeczywistości miękki totalitaryzm i ograniczanie wolności wypowiedzi. A jak się nie podoba, to po ryju.
Ani na tę panią, ani na tę partię nie zamierzam oddawać mojego jedynego głosu.

Drugie oblicze (czy raczej brak oblicza)?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz